Rynek smartfonów jest dziś bardziej nasycony, niż kiedykolwiek wcześniej. Każdy z dużych producentów ma w swojej ofercie dziesiątki modeli, które wypełniają każdą możliwą niszę cenową. Poza walką na coraz bardziej wyśrubowane parametry i wymyślne funkcje, producenci wytaczają też ciężkie działa w postaci wyszukanego designu swoich urządzeń.
Współczesne smartfony przez pewien czas wyglądały dość monotonnie – trudno było odróżnić od siebie kolejne nijakie czarne prostokąty. Kiedy konkurencja na rynku stała się bardziej intensywna niż kiedykolwiek, firmy musiały zacząć się starać wyróżniać swoje urządzenia z tłumu. Zaowocowało to bardzo różnymi rozwiązaniami w sferze designu, z których część spotkała się z ogromnym entuzjazmem konsumentów i bardzo ciepłym przyjęciem, a inne zostały uznane za kontrowersyjne lub nawet absurdalne. Gdzieś na pograniczu tych dwóch kategorii znajdują się składane smartfony.
Koncept składanego telefonu komórkowego nie jest niczym nowym – już na początku XXI wieku komórki z „klapką” były bardzo popularne. Z czasem jednak ten charakterystyczny design odszedł w zapomnienie, kiedy upowszechniły się telefony z dużymi dotykowymi ekranami. Pod koniec drugiej dekady wieku najwięksi producenci przypomnieli sobie jednak o tym rozwiązaniu, tym razem jednak na zupełnie innej zasadzie. Samsung oraz Huawei pierwsi wprowadzili na rynek modele wyposażone w elastyczne wyświetlacze, pozwalające złożyć telefon na pół jak książkę. Ich pierwsze urządzenia tego typu – Galaxy Fold oraz Mate X – okazały się jednak klasycznym przerostem formy nad treścią. Urządzenia był za duże, niewygodne, a ich miękkie wyświetlacze bardzo łatwo ulegały uszkodzeniom. Modele te, choć bez wątpienia robiły wrażenie swoim wyglądem, to kosztowały horrendalne kwoty i nie cieszyły się zbyt dużą popularnością.
Inne podejście niedługo później wypróbowała firma Motorola. Jej model – Razr – nie miał postaci składanego niczym książka urządzenia wielkości tabletu. Był wielkości standardowego smartfonu i składał się pionowo, podobnie jak dawne telefony z „klapkami” (do których należała zresztą „oryginalna” Motorola Razr, stanowiąca inspirację dla nowego modelu). Forma nowej Motoroli okazała się dużo bardziej ergonomiczna, jednak to urządzenie również zostało pogrzebane przez swoją nazbyt wysoką cenę, w dodatku połączoną ze średniej klasy parametrami.
W odpowiedzi na to na scenę ponownie wkroczył Samsung, prezentując model Z Flip. Było to urządzenie działające na takiej samej zasadzie jak Motorola Razr, jednak oferujące flagowe podzespoły, i – choć wciąż drogie – to nieodstające aż tak od innych modeli producenta z najwyższej półki. Okazało się to strzałem w dziesiątkę; Galaxy Z Flip zebrał bardzo pozytywne opinie. Niedługo potem światło dzienne ujrzał również następca Galaxy Folda – Z Fold 2 – który, choć opierał się na takiej zasadzie jak poprzednik, to przeprojektowano go w znaczący sposób, zwiększając ergonomię użytkowania i możliwości, co uczyniło z niego o wiele bardziej opłacalne urządzenie.
Wszystko wskazuje na to, że składane smartfony zostaną z nami najdłużej. Na razie wydaje się, że firma Samsung najlepiej odnajduje się w tym specyficznym trendzie, jednak dopiero czas pokaże, czy inni wielcy gracze na rynku nie pokażą czegoś ciekawszego.